Pośród wczorajszych radosnych informacji niestety pojawiła się też jedna wyjątkowo smutna - 22 maja zmarł Philip Roth, wybitny pisarz amerykański, nazywany królem literatury, śmiertelnie poważnym żartownisiem (wyborcza.pl/philip-roth-smiertelnie-powazny-zartownis), jeden z moich ulubionych autorów.
Literacki geniusz; autor do bólu autentyczny z przypiętą łatką obyczajowego skandalisty, będący wielokrotnie obiektem druzgocącej krytyki; mistrz w opisywaniu wrzaskliwej żywotności i tęsknoty za parszywym życiem (www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/zmarl-philip-roth-krol-amerykanskiej-literatury).Polecam, nie dajcie się zwieść łatkom.
(kultura.onet.pl/ksiazki/philip-roth-nie-zyje-zmarl-amerykanski-pisarz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz