Trudno uwierzyć - nie tylko mi, ale wszystkim zaangażowanym w nasz Dyskusyjny Klub Książki - że to już rok minął od naszego pierwszego spotkania. Czy świętowaliśmy? - to wszystko zdradzi Marysia. Ja ze swej strony pragnę bardzo podziękować naszym Klubowiczom i Marysi - za to, co z sukcesem stworzyliście i co daje nam wszystkim tyle radości. Trzymam kciuki za kolejne wspólne chwile - niech będą co najmniej równie owocne jak te minione.
A teraz oddaję głos Marysi:
To
już rok. Kto by pomyślał? Dokładnie 6 lutego w południe zeszłego
roku
spotkaliśmy się po raz pierwszy. Niepewni tego dokąd nas to
zaprowadzi, z ciekawością, ale też domieszką niepewności
wkroczyliśmy w świat naszego DKK - rzeczywistość, którą
wspólnie stworzyliśmy poprzez dyskusje o literaturze, rozmowy “o
życiu i śmierci”, wzajemną sympatię, poczucie humoru, uważne
wsłuchiwanie się w to, co chce nam powiedzieć “inny”. Staliśmy
się sobie bliscy i już nie potrafię sobie wyobrazić naszej
biblioteki bez comiesięcznych spotkań i rozmów. Stały się one
rytuałem, do którego przygotowujemy się cały miesiąc, by
osiągnąć punkt kulminacyjny w każdy pierwszy czwartek.
Jak
świętowaliśmy pierwszą rocznicę? Hucznie. W pełnym składzie.
Nasi Klubowicze przygotowali nam prezent - urządzili prawdziwe
przyjęcie z tortem, czapeczkami urodzinowymi, domowymi wypiekami i
innymi smakowitościami. Były śpiewy, śmiechy, krojenie tortu,
wspólne biesiadowanie. Spotkała nas też dodatkowa niespodzianka w
postaci kolejnej osoby, która dołączyła do naszego grona.
Pozostaje
mi tylko podziękować za ten cudowny rok – naszym Klubowiczom, że
są i za to jacy są, Ani – bez Niej
nic by się nie udało oraz całemu naszemu Zapleczu organizacyjnemu
wspierającemu nasze działania.
A
literacko? Rozmawialiśmy o książce Veronique Olmi “Czekam na
Ciebie”. A oto komentarze naszych Klubowiczów:
“Słodki
ptak młodości – odlatuje i nie wraca.”
“Nie
wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.”
“Wyidealizowany
obraz z młodości, ku któremu uciekamy.”
Język?
Miejscami piękny, metaforyczny, zmysłowy, subtelny –
zachwycający, ale także niekiedy lekko irytujący, wymagający,
niesamowicie obrazowy, dbający o detal – niczym zatrzymane klatki
filmu. Jeśli ktoś potrafi się wsłuchać, może także usłyszeć
w tle pobrzmiewającą muzykę znanych francuskich piosenek. Czy to
romans? A może powieść psychologiczna? “Literatura drogi”? Na
ile prawdopodobna jest przedstawiona historia? Aby otrzymać odpowiedź, koniecznie trzeba przeczytać, do czego serdecznie zachęcamy i oczywiście zapraszamy do dyskusji.
Za miesiąc - Elizabeth Strout "Nie odstępuj ode mnie". Zapraszamy!
I jeszcze parę zdjęć z wczorajszego spotkania - dziękujemy Paniom za wszystkie smakowite niespodzianki i wspaniałą atmosferę:-)