Na kwietniowym spotkaniu dyskutowaliśmy o książce Młody
Mungo autorstwa Douglas ’a Stewarta.
Książka o trudach życia. Książka o próbach radzenia sobie ze
zmaskulinizowanym społeczeństwem, gdzie musisz być twardy, a każde okazanie
uczuć traktowane jest jako słabość. Książka o złym pojmowaniu: „co to znaczy
być mężczyzną”
Mungo ma 15 lat, dopiero zaczyna wchodzić w dorosłe życie.
Wychowywany przez matkę alkoholiczkę, nadopiekuńczą siostrę i brata będącego
przywódcą miejscowego gangu. Chłopak czy tego chce czy nie, musi szybko
dorosnąć. Walka pomiędzy protestantami, a katolikami trwa od zawsze i nikt tak
naprawdę nie wie od czego się to zaczęło. Szukając własnej drogi poznaje
Jamesa, chłopaka z tego samego osiedla, z czasem przyjaźń przeradza się w coś
więcej. Zbliżając się coraz bardziej do siebie, dwoje młodych chłopaków planuje
porzucić dotychczasowe życie, aby zacząć wszystko od nowa, po swojemu. Jednak
gdy ich sekret wychodzi na jaw, problem eskaluje do gigantycznych rozmiarów
niosąc dla obojga chłopaków przykre konsekwencje.
Książkę czyta się przyjemnie, jednak próba oddania slangu czy specyficznego rodzaju mowy używanego przez mieszkańców Glasgow sprawia trochę problemów i trzeba się do tego przyzwyczaić. Jednak to co wzbudza największe emocje to przeżycia głównego bohatera, cierpienie, ból, strach, które towarzyszą Mungo przez całą książkę.
