Bohaterem czerwcowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki był zmarły niedawno brytyjski pisarz T.Pratchett, znany zapewne wszystkim jako autor cyklu Świat Dysku. Nasi Klubowicze pochylili się nad jedną z części cyklu, a mianowicie "Kosiarzem". O szczegółach opowie Marysia:
Czerwiec
przyniósł zaskoczenie. Zbliżał się termin spotkania. W planach
był „pojedynek” z „Kosiarzem” Pratchetta. Im bliżej 11
czerwca, tym liczniejsze dochodziły mnie słuchy, że książka się
nie spodobała, że przyniosła rozczarowanie, że niemal nikt nie
doczytał do końca. Obawiałam się tego spotkania. Uzbrojona w
argumenty, fragmenty, gotowa do wnikliwej analizy tekstu i obrony
ukochanego autora z niepokojem czekałam, aż wybije dwunasta.
Wybiła... i przyniosła zaskoczenie. Spotkaliśmy się w kameralnym
gronie. Moi rozmówcy mówili... o zaskoczeniu właśnie. Dotyczyło
ono reakcji na taką literaturę. Na początku było zdziwienie,
szok, wybicie z tradycyjnych czytelniczych nawyków. Potem zaczęła
się przygoda, rozsmakowanie w pratchettowskich fortelach
literackich, a niekiedy nawet zachwyt. Coś musiało „zaskoczyć”
w sposobie czytania, aby odkryć przyjemność i dobrą zabawę.
Pozostało
mi tylko odrzucić „oręż” i współdzielić się radością z
lektury.
Co
o samej książce? Myślę, że Pratchetta reklamować nie trzeba.
Literatura specyficzna, nie wszystkich przekonuje do siebie. Dla
„wybrańców” może stać się doskonałą gimnastyką umysłu i
świetną rozrywką. Ale nie spłycajmy. Sam autor - niezwykle
inteligentny, z genialnym poczuciem humoru, ciętą ironią, oczytany, żongluje aluzjami, pastiszem, konwencjami i prowadzi z nami grę.
Mamy wrażenie, jakby nieustannie puszczał do nas oko, przez co
balansujemy na granicy światów. Warto spojrzeć głębiej.
Pratchett to filozof, moralista, dialogista – spogląda na świat z
wielu perspektyw, obnażając absurdy i głupotę, ale jednocześnie
widzimy jak bardzo kocha tę ludzkość i daje jej prawo nawet do
głupoty.
A
oto kilka „smaczków”:
„
-
Mówią – odezwała się jętka na szczycie zygzakującej chmury –
że kiedy przychodzi po kogoś Wielki Pstrąg, zabiera go do krainy
płynącej... płynącej... -Jętki nie jedzą, więc trochę się
pogubiła. - Wodą płynącej – dokończyła niepewnie.
- To ciekawe – odparła najstarsza.
- Musi tam być naprawdę wspaniale – dodała najmłodsza.
- Tak? A dlaczego?
- Bo nikt jeszcze nie próbował stamtąd wrócić.”1
„Starsi
magowie wiedzą, że właściwym celem magii jest tworzenie piramidy
społecznej, gdzie na samym szczycie znajdują się magowie,
zjadający obfite posiłki.”2
„Nie
można być wariatem i bogatym. Jeśli jesteś bogaty, musisz być
ekscentrykiem.”3
1T.Pratchett,
„Kosiarz”, Warszawa, [2005], s.13.
Wyjątkowo również, albo po prostu po raz pierwszy póki co, głos zabierze jedna z naszych Klubowiczek. Pani Emilio, bardzo dziękujemy i cieszymy się, że jest Pani z nami :-). Może ta wypowiedź zachęci innych do przyłączenia się do naszego Klubu - to naprawdę coś wyjątkowego!:
Nie
będę opisywać szczegółów związanych z moją pracą – było
minęło, pozostały piękne wspomnienia związane z biblioteką,
studentami, pracownikami.
Od
trzech lat jestem na emeryturze, ponieważ jednak brakowało mi
biblioteki – zapachu książek, specyficznej atmosfery, ciszy,
udałam się do małej biblioteki publicznej nieopodal mojego miejsca
zamieszkania – Filii nr 12 przy ul. Marcina... Zapisałam się i
czytałam. Byłam tam bardzo częstym gościem. Pewnego razu
zobaczyłam napis: „przyjmujemy chętnych do Dyskusyjnego Klubu
Książki”. Oczywiście się zapisałam... Nasze comiesięczne
spotkania poświęcone są nie tylko dyskusji na temat przeczytanych
książek, ale też rozmawiamy o życiu. Spotkałam tam przemiłych
ludzi, którzy bardzo mi zaimponowali ogromną wiedzą dotyczącą
literatury i nie tylko. Jest to moja odskocznia od codzienności,
która zaczęła mnie przytłaczać. Cieszę się z każdego
spotkania, bo to jest dla mnie kontynuacja „mojej biblioteki”, z
którą byłam związana niemal od zawsze.
A za miesiąc - J.Rudiš "Grandhotel". Zapraszamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz