10 stycznia kolejny raz rozdane zostały Paszporty POLITYKI, czyli jedne z ważniejszych nagród kulturalnych w Polsce. Tegoroczna, 24. edycja, wzbogacona została o nową kategorię - Kultura cyfrowa. W kategorii Literatura nagrodę zdobyła Natalia Fiedorczuk - Cieślak, wokalistka, instrumentalistka, animatorka kultury. W debiucie o "trudnym stawaniu się matką" pt. "Jak pokochać centra handlowe" doceniono przenikliwy portret współczesnej Polski widzianej od strony matek
z wózkami, za chłodny i niebanalny obraz macierzyństwa, a także za żywy
i pełen humoru literacki język (www.polityka.pl/natalia-fiedorczuk-cieslak-laureatka-paszportow-polityki-w-kategorii-literatura)
Książka ta wyrasta z osobistych doświadczeń autorki związanych z macierzyństwem i
depresją poporodową, ale wykracza poza nie, stając się zapisem rozpadu
osobowości.
„Chodzi o taki moment w życiu, który wszystko zmienia. Huragan, który rewolucjonizuje twój światopogląd. I w moim przypadku tym czymś było macierzyństwo. Moja książka jest właśnie próbą konfrontacji z wewnętrznym kryzysem i trudnymi uczuciami izolacji, odcięcia od świata i dotychczasowych doświadczeń, w obliczu czegoś zupełnie innego, co zmienia osobowość i na co sama byś się nie zdecydowała” – mówiła autorka w rozmowie z Sylwią Szwed w „Wysokich Obcasach” (19.11.2016).
Kim jestem, kiedy rodzę dziecko? Czy wciąż sobą? Czy może wszystkim:
matką, żoną, kucharką, opiekunką, przytulającymi ramionami, zaharowaną
panią domu, tylko właśnie nie sobą? Fiedorczuk pisze o izolacji,
rozczłonkowaniu, rozczarowaniu, ale bez użalania się nad narratorką,
raczej z ironią, niż przesadną tkliwością.
„Narracja Fiedorczuk jest pozbawiona sentymentalizmu (z jakim często pisze się o macierzyństwie), za to nie brak jej autoironicznego humoru. A skąd centra handlowe w tytule? Otóż właśnie tam w godzinach przedpołudniowych chowają się sterane kobiety z wózkami. Zamiast wędrować po nieprzyjaznym mieście, mogą mieć chwilę dla siebie, kiedy dziecko uśnie. Siedzą nad kawą wśród innych matek z wózkami. Nie patrzą na siebie. Wiedzą” - pisała o książce Justyna Sobolewska („Polityka”, 22.06.2016).
Pozostali laureaci to:
Film: Jan P. Matuszyński
Nagroda za „Ostatnią Rodzinę”, najdojrzalszy artystycznie debiut
ostatnich sezonów. Za twórcze poszerzenie formuły kina biograficznego
oraz perfekcyjną współpracę z aktorami, której rezultatem stały się
wybitne kreacje odtwórców głównych ról.
Urodzony w 1984 r. Matuszyński kinem zainteresował się w wieku
czterech lat i za klasykami powtarza, że film to życie, z którego
wycięto nudę. Bohaterami jego dokumentów – jak „Deep Love” czy „Niebo” –
są podejmujący trudne wyzwania ludzie z pasją. Wyróżniona w Locarno
i obsypana nagrodami w Gdyni fabuła „Ostatnia Rodzina” to najdojrzalszy,
ale i najbardziej ryzykowny polski debiut ostatnich lat. Historia
Beksińskich została bowiem zdokumentowana przez nich samych
i wielokrotnie opisana. Film Matuszyńskiego świetnie pokazuje te
rodzinne relacje.
Teatr: Anna Smolar.
Za teatr kameralny i empatyczny, z polotem i humorem podejmujący tematy zepchnięte na margines. Za konsekwentne poszerzanie teatralnego pola oraz chęć i umiejętność dialogowania z każdym odbiorcą.
Za teatr kameralny i empatyczny, z polotem i humorem podejmujący tematy zepchnięte na margines. Za konsekwentne poszerzanie teatralnego pola oraz chęć i umiejętność dialogowania z każdym odbiorcą.
Anna Smolar urodziła się w 1980 r. i wychowała w Paryżu, ale wróciła
do kraju rodziców, by pracować w teatrze. Jej pierwszym głośnym
spektaklem byli „Aktorzy prowincjonalni” wystawieni wspólnie z Agnieszką
Holland w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Kolejne okazały się
różnorodne, jednocześnie bliskie życiu i przez to poruszające: „Aktorzy
żydowscy” w warszawskim Teatrze Żydowskim, „Dybuk” z Teatru Polskiego
w Bydgoszczy czy zrealizowana w Centrum Nauki Kopernik „Henrietta
Lacks”. Związki z Francją kultywuje, wystawiając francuskich autorów:
Claudela, Camusa, Giraudoux, Pommerata. Przełożyła na francuski „Miłość
z kamienia” Grażyny Jagielskiej.
Sztuki wizualne: Daniel Rycharski.
Za intrygujące połączenie duchowości z aktywizmem, konserwatyzmu
z otwartością i prowincjonalizmu z europejskością. Za nadanie całkiem
nowego sensu terminowi „sztuka wiejska”.
Daniel Rycharski urodził się w 1986 r. Po studiach w zakresie grafiki
w Krakowie powrócił do rodzinnej wsi Kurówko, gdzie mieszka i pracuje.
We współpracy z okolicznymi mieszkańcami realizował murale na stodołach,
domach i przystankach autobusowych, a później kolejne projekty osadzone
w realiach podsierpeckiej wsi. Odkrywa dla sztuki na nowo wiejską
społeczność, a przy tym zadaje pytania – na przykład o stosunek Kościoła
do mniejszości seksualnych. W 2016 r. brał udział w licznych wystawach,
wykonał też na zamówienie rolników zrzeszonych w NSZZ Solidarność
„Sztandar św. Ekspedyta”.
Muzyka poważna: Marzena Diakun.
Za konsekwentny i błyskotliwy rozwój osobowości i kariery
dyrygenckiej mimo wszelkich trudności oraz za świetną interpretację
partytury wykonanej we Wrocławiu „Zagubionej autostrady” Olgi Neuwirth.
Marzena Diakun urodziła się w 1981 r. w Koszalinie. Dyrygenturę
ukończyła z wyróżnieniem w 2005 r. w Akademii Muzycznej we Wrocławiu.
Studia podyplomowe odbyła na Universität für Musik und darstellende
Kunst w Wiedniu. Debiutowała w 2002 r. z Filharmonią Koszalińską.
Współpracowała m.in. z Orkiestrą Czeskiego Radia w Pradze, Orchestre
Philharmonique de Paris, Göteborg Opera, NOSPR w Katowicach
i Filharmonią Narodową. Sławę zyskała koncertowym wykonaniem „Umarłego
miasta” Korngolda transmitowanym we francuskim radiu i medici.tv, a nasi
jurorzy widzą w niej jedną z ciekawszych postaci nowego pokolenia
europejskich dyrygentów.
Muzyka popularna: Wacław Zimpel.
Za przełamywanie granic w muzyce, za autorskie, poparte świetnymi
umiejętnościami łączenie różnych tradycji i szukanie w nich tego, co
wspólne i uniwersalne.
Wacław Zimpel, urodzony w 1983 r. w Poznaniu, to klarnecista
klasycznie wykształcony, ale przekraczający granice muzyczne –
w przenośni i dosłownie. Grywa jazz i muzykę improwizowaną
w międzynarodowych składach, muzykę żydowską w kwartecie Ircha, nagrywa
płyty i koncertuje z muzykami z Indii. Ostatnio najbardziej pochłaniają
go relacje między duchowością muzyki Wschodu a koncepcjami zachodniej
minimal music. Te zainteresowania słychać na solowym albumie „Lines”
wydanym w 2016 r. oraz na płycie tria LAM – nagranej z Hubertem Zemlerem
na perkusji i Krzysztofem Dysem na fortepianie.
Kultura cyfrowa: Michał Staniszewski.
Za udowadnianie, że gry wideo mogą łączyć elementy wszystkich dziedzin sztuki. Za konsekwencję w badaniu granic cyfrowego medium. Za artystyczną dojrzałość „Bound”, doświadczenia, które jak dotąd najpełniej uzmysławia potencjał nowej przestrzeni twórczej – wirtualnej rzeczywistości.
Za udowadnianie, że gry wideo mogą łączyć elementy wszystkich dziedzin sztuki. Za konsekwencję w badaniu granic cyfrowego medium. Za artystyczną dojrzałość „Bound”, doświadczenia, które jak dotąd najpełniej uzmysławia potencjał nowej przestrzeni twórczej – wirtualnej rzeczywistości.
Michał Staniszewski urodził się w 1981 r., studiował matematykę, ale
życie związał z demosceną – społecznością artystyczną zajmującą się
cyfrową sztuką czasu rzeczywistego, czyli zaprogramowaną, a później
odtwarzaną na konkretnej maszynie. Wydane w 2016 r. „Bound”
współtworzonego przez niego Studia Plastic pokazuje, że dziś nominowany
działa w zupełnie innej skali. Przygotowana z myślą o konsoli
PlayStation 4 i systemie VR (virtual reality) gra – o kobiecie, która
wraca do wspomnień z dzieciństwa, przenosząc się w fantastyczny świat
kolorów i tańca – chwalona była na całym świecie za walory wizualne. Ale
cały czas drzemie w niej duch demosceny.
Wyróżnienie dla Kreatora Kultury otrzymał Jan Ptaszyn Wróblewski.
Za bycie dobrym duchem muzyki jazzowej w Polsce od
jej prapoczątków aż do dziś. Za wyprowadzenie polskiego jazzu w świat,
za udział w powstaniu serii nagrań, która pod szyldem Polish Jazz
przetrwała ćwierć wieku i właśnie powróciła po latach niebytu. Za to, że
dla całej polskiej sceny muzycznej bywał liderem, aranżerem,
organizatorem, nauczycielem i animatorem, nigdy nie traktując jazzu jako
ograniczającej konwencji. I za to, że kiedy nie gra, to jak nikt inny
potrafi o muzyce opowiadać.
Jan „Ptaszyn” Wróblewski urodził się w 1936 r. w Kaliszu. Od drugiej
połowy lat 50. profesjonalnie związany jest z dynamicznie rozwijającą
się polską sceną jazzową, jako saksofonista występując m.in. w zespołach
Jerzego Miliana i Krzysztofa Komedy. Był pierwszym polskim jazzmanem,
który grał w Stanach Zjednoczonych – jako członek orkiestry podczas
festiwalu w Newport. Później występował wielokrotnie za granicą,
a w Polsce zakładał lub liderował licznym zespołom, m.in. Polish Jazz
Quartet, komponując też i nagrywając utwory orkiestrowe oraz piosenki
śpiewane m.in. przez Ewę Bem i Andrzeja Zauchę. Stale pomaga młodym
adeptom jazzu, angażując się w warsztaty i festiwale. Od 46 lat prowadzi
też w radiowej Trójce audycję „Trzy kwadranse jazzu” – najważniejszy
program prezentujący ten gatunek muzyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz