Na styczniowym spotkaniu dyskusyjnego Klubu Książki,
rozmawialiśmy na temat książki „Wrony” Petry Dvorakovej. Cóż to była za
dyskusja.
Książka opowiada historię dwunastoletniej Basi i jej
rodziny. Basia, zakochana w sztuce, a dokładnie w malarstwie poświęca cały swój
czas na rozwijanie talentu i jak to przystało na dziecko potrafi czasami nieźle
przy tym nabałaganić. Wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt w jaki sposób
traktowana jest Basia przez swoich rodziców i w odniesieniu do swojej starszej
siostry. Jest takim przysłowiowym chłopcem do bicia, szczególnie dla swojej
matki, co by nie zrobiła zawsze wina leży po jej stronie. Na matkę działa jak
płachta na byka co często kończy się awanturą i przywołaniem niesfornej córki
do porządku przez ojca.
Książka niewielka bo liczy sobie zaledwie 184 strony to po
przeczytaniu może pozostawić czytelnika z szeregiem emocji począwszy od złości
na smutku kończąc. Książka napisana jest w formie dziennika, przedstawia opis
sytuacji z dwóch stron, jedna to postrzeganie Basi, a druga strona to
postrzeganie jej matki. Oba te punkty postrzegania zestawione są z krótkimi
wstawkami opisanymi z pozycji tytułowej wrony, która uwiła gniazdo na drzewie znajdującym
się naprzeciwko okien rodziny. Autorka powstrzymuje się od jakichkolwiek ocen
przedstawionych postaci, pozostawia te możliwość czytelnikowi, co sprawia, że
sam może ocenić postepowanie bohaterów książki.
Podczas ożywionej dyskusji zastanawialiśmy się nad motywami
postepowania matki, dlaczego tak a nie inaczej podchodziła do swoich córek,
jedną ganiąc za wszystko, a drugą wychwalając. Analizowaliśmy czy zachowanie
rodziców mogło wynikać z tego jak oni sami zostali wychowani czy może jednak
powodem było coś zupełnie innego jak na przykład postrzeganie córki jako konkurencji
czy może brak wiary w siebie i swoje możliwości.
Na koniec wspólnie stwierdziliśmy, że książka była ciekawa
ale nie powalająca. Czytało się nam ją dobrze i szybko. Postawa zarówno matki i
ojca zasługują na potępienie, gdyż bez względu na wszystko, równe traktowanie
swoich dzieci jest podstawą dobrego wychowania, a wsparcie dzieci w ich pasjach
powinno być czymś naturalnym dla rodzica a nie wymuszoną czynnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz