To już dwa lata! Drogie Klubowiczki (i Klubowicze) dziękujemy raz jeszcze - bez Was nasza biblioteczna codzienność byłaby zdecydowanie mniej radosna i satysfakcjonująca. Życzę i Wam, i nam, kolejnego równie udanego roku!
Marysia:
Czego się można spodziewać po celebrowaniu drugiej
rocznicy comiesięcznego święta? Obfitości. Zwłaszcza jeśli
przypada w "tłusty czwartek". Do tego te śpiewy, po rosyjsku - a jakże... To był doskonały
wstęp do dyskusji o książce Anny Wojtachy "Zabijemy albo
pokochamy". A może było zupełnie odwrotnie - to dyskusja
literacka była jedynie dopełnieniem?
Czy
można pisać o Rosji lekko, z poczuciem humoru, nie będąc
jednocześnie powierzchownym? Można. Lektura płynna, wciągająca,
której towarzyszą od czasu do czasu niekontrolowane "chichy".
Mentalności rosyjskiej zrozumieć nie sposób, ale może fascynować.
"Zabijemy albo pokochamy" - tytuł, jest fragmentem
wypowiedzi jednego z bohaterów, jakże trafnie podsumowującym. Nie
zgodzę się z opisem na okładce, że główną bohaterką tej prozy
jest Rosja, w moim odczuciu jest to niejaka Anna Wojtacha, której
doświadczenia i odczucia zdecydowanie występują tu na pierwszym
planie. Powiem więcej - absolutnie mi to nie przeszkadza. Dodam
tylko, że bohaterce zazdroszczę, oczywiście oprócz daru
umiejętności rozmawiania z ludźmi wszelakiej maści i pokroju,
znajomości z pewnym Rosjaninem o imieniu Ogi.
Nadziwić
się nie mogę. Nasz Dyskusyjny Klub Książki. Takie historie
zdarzają się tylko w optymistycznych powieściach obyczajowych, ale
jak to ujęła jedna z naszych Pań - jeśli coś jest zmyślone, to
bardzo duże prawdopodobieństwo, że może się wydarzyć.
Za miesiąc - "Mercedes-Benz" P.Huelle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz