Wszyscy już wiedzą, co przynosi pierwszy czwartek miesiąca - spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Bez zbędnych wstępów oddaję więc głos Marysi:
Świętowaliśmy. A powód był nie byle jaki! Dwie z naszych
Klubowiczek w ostatnim czasie zostały prababciami. Jadłyśmy
pyszny tort i oglądałyśmy zdjęcia niemowląt. Nasze bohaterki
otrzymały także certyfikaty potwierdzające uprawnienia do
posługiwania się tytułem „superprababci”. Prababciom
serdecznie gratulujemy!
Po
celebracjach przenieśliśmy się w klimaty afrykańskie. Razem z
bohaterami książki „Nigdzie w Afryce” autorstwa S.Zweig dzieliliśmy los wygnańców
z ojczyzny, którzy poszukują swojego miejsca na terenach Afryki. To
historia różnorodnych relacji – matki z córką, męża z żoną,
ojca z dzieckiem, przyjaźni pomiędzy tubylcem a Europejczykiem, a
także studium psychologiczne człowieka zranionego – odrzuconego
przez swój kraj, który nie potrafi żyć tu i teraz, bo jego serce
pozostało w miejscach należących już do przeszłości. Szczególne
wrażenie robi piękna narracja trzecioosobowa personalna,
przedstawiająca wydarzenia i interpretująca świat w kategoriach
myślenia człowieka Afryki, płynnie przechodząca przez stany
świadomości poszczególnych bohaterów. Książka interesująca,
dobrze napisana, ale... nie mogłam przez nią przebrnąć. Być może
dlatego, że wiele w niej wzmianek jednoznacznie wskazujących na
pogardę względem Polaków. Trudno mi było wczuć się w świat
emocji niemieckich Żydów, wzgardzonych i skazanych na zagładę
przez swoich rodaków, jeśli narrator wykazuje analogiczną postawę
pełną pogardy w stosunku do innego narodu, wśród którego owi
bohaterowie żyli przed wygnaniem. Oczywiście nie niweczy to
wartości powieści, natomiast odbiera mi ochotę jej lektury, a
także podważa wiarygodność.
Spotkanie
zakończyłyśmy (panowie tym razem nie dopisali) refleksją na temat
telenoweli „Wspaniałe stulecie”, przenosząc się w inne
egzotyczne klimaty – tym razem tureckie.
Za miesiąc - T.Pratchett "Kosiarz". Zapraszamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz