piątek, 10 kwietnia 2015

DKK na wyspie Pitcairn

Wczoraj na kolejnym spotkaniu zebrał się nasz Dyskusyjny Klub Książki i trzeba przyznać, że już dawno nie było tak gorąco. A wszystko za sprawą mieszkańców pewnej wyspy.... Szczegóły zdradzi Marysia:


Dziś towarzyszyła nam prawdziwa burza. Emocji oczywiście. Sprawcą zamieszania stał się reportaż Macieja Wasielewskiego „Jutro przypłynie królowa”. Książka niezwykle interesująca, dobrze napisana i szalenie przejmująca.
Wyobraźmy sobie malutką skalistą wyspę Pitcairn, zagubioną daleko na oceanie i jej kilkudziesięciu mieszkańców – potomków uciekinierów ze statku Bounty. Mała zamknięta społeczność, która tworzy sobie własne zasady funkcjonowania. Na pierwszy rzut oka – rajska kraina, spełnienie marzeń o szczęśliwym życiu w zgodzie z rytmem przyrody w harmonijnym społeczeństwie. Zza tego wyidealizowanego obrazka wychyla się cień, który napełnia grozą. Jakie oblicze ukrywa przed obcymi wyspa, która reklamuje się przed światem jako egzotyczna sielanka?
Jedna z czytelniczek podsumowała to słowami: „daj komuś władzę, dowiesz się kim jest”. Czy jesteśmy pewni, kim stalibyśmy się w miejscu, gdzie sami stanowilibyśmy prawo? Czy nasze człowieczeństwo zniosłoby taką próbę? Jaka ciemność czai się w sercu każdego człowieka? Jaki koszmar jesteśmy w stanie zafundować innym i samym sobie, wiedząc, że żadna instancja nie sprawuje nad nami kontroli? Wystarczy to jedynie sprawnie zatuszować przed oczami świata... Każde zło jest mistrzem pr-u. Znamy to z czasów komunistycznych, wszelkiego rodzaju totalitaryzmów, agresji w związkach. Na Pitcairn otarcie się o prawdę może oznaczać śmierć dla przybysza, a jako sprawcę wszelakiego zła upatruje się “obcych”.
Możemy starać się zrozumieć, zastanawiać się, co doprowadziło mieszkańców wyspy do tej sytuacji – jakie geny, grzechy ojców przekazywane z pokolenia na pokolenie, schematy zachowań. Ale dla mnie gwałt jest gwałtem (bo przede wszystkim temu zjawisku poświęcona jest uwaga) i niezależnie od jego przyczyn zamienia życie ofiar w piekło, nieodwracalnie.
Warto przyjrzeć się językowi książki – obrazowemu, lapidarnemu, pełnemu przemilczeń, które skutecznie budują napięcie, jak w thrillerze. I jeszcze cytaty rozpoczynające kolejne części książki – nie sposób oprzeć się gorzkiemu uśmiechowi na twarzy.
Temat książki okazał się tak nośny, że zupełnie nieoczekiwanie zaprowadził nas do rozważań na temat... alkoholizmu, “menelizmu” (łącznie z instrukcją: “jak zostać menelem”), aby znaleźć zakończenie na tematyce napojów wyskokowych i wprowadzić wszystkich w doskonały humor.

okładka

Za miesiąc - S.Zweig "Nigdzie w Afryce". Zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz