piątek, 3 października 2014

Być czytelniczką znakomitą...

Pierwszy czwartek miesiąca, a więc i spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki już za nami. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejne, a póki co relacja Marysi z wczorajszej dyskusji:

O czym można rozmawiać w samo południe pochmurnego, październikowego dnia? To oczywiste. O czytaniu! Ten to metatemat zdominował naszą dyskusję, a to wskutek lektury „Czytelniczki znakomitej” Alana Bennetta. Ta lekka (gabarytowo także), dowcipna i mądra książka stała się punktem wyjścia dla naszych rozważań dotyczących czytania jako takiego.
Po co czytamy?
Kiedy ujawniły się nasze pasje lekturowe?
Jak na nas wpływa ta niewątpliwie przyjemna czynność?
Czy od czytania można się uzależnić?
Czy można „przedawkować”?
Czy czytanie jest zajęciem samolubnym/solipsystycznym?
Jak nasi najbliżsi reagują na nasze „znikanie” w świecie książek?
Temat głęboki i szeroki jak rzeka i jak ona wciągający. Książka wzbogaciła też nasze słownictwo o dwa interesujące pojęcia – amanuensis oraz opsimata.
A to wszystko w zaciszu naszej biblioteki, przy kawie, herbacie, babce i metrowcu.
Nie wiem jak Państwo, ale ja z niecierpliwością oczekuję na listopad!

Oto kilka naszych wybranych „perełek” z „Czytelniczki...”:
  • „Odkryła, że każda książka wiedzie ku innej książce: gdziekolwiek skręciła, otwierały się przed nią coraz to nowe drzwi i dnia nie starczało już na to wszystko, co chciałaby przeczytać”1
  • „Jej Wysokość doszła do wniosku, że widocznie pisarzy najlepiej jest spotykać na kartach ich książek i że są oni wytworami wyobraźni czytelnika w równej mierze, jak ich bohaterowie. Najwyraźniej żaden z nich nie pomyslał, że czytając ich utwory wyświadcza się im uprzejmość, wszyscy sądzili raczej, że to oni, pisząc książkę, wyświadczyli uprzejmość czytelnikowi.”2
  • „Choroba Alzheimera jest pospolita, a królowa nie należy do pospólstwa, więc nie może mieć Alzheimera.”3
  • „Kiedy poddani klękają, patrzy się na nich z góry, a z tej perspektywy nawet najbardziej niesympatyczna osoba potrafi wzruszyć: te początki łysiny, niedogolone włosy rosnące na karku ponad kołnierzykiem. To budzi niemal macierzyńskie uczucia.”4
  • „Receptą na szczęście jest brak poczucia, że coś się nam należy.”5
1 A.Bennett, Czytelniczka znakomita, Poznań 2009, s.21.
2 Ibidem, s.49-50.
3 Ibidem, s.75.
4 Ibidem, s.73.
5 Ibidem, s.67.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz