Na marcowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki, mieliśmy
przyjemność omawiać książkę "SYDONIA. Słowo się rzekło" autorstwa
Elżbiety Cherezińskiej.
Książka zawładnęła naszymi myślami od początku, raz ze
względu na fakt, że mieszkając w Szczecinie, kto z nas nie przechadzał się
uliczkami starego miasta i nie odwiedził Zamku Książąt Pomorskich. Dwa, opisana
historia była po prostu rewelacyjna. Tytułowa bohaterka nie miała łatwego życia,
pochodzenie ze sławnego rodu Borcków samo w sobie sprawiało trudności, gdy
dodamy do tego mocny, wyrazisty charakter Sydonii, przepis na katastrofę mamy
gotowy.
Książka przedstawia historię Sydonii, jej zmagania z rodzina,
a dokładnie jej bratem, o należny jej szacunek i posag. Nasza bohaterka, nie
trzyma się wyznaczonych na tamte czasy standardów, jest kobieta niezależną,
mądrą, sama chce decydować o swoim losie, co nie podoba się ani jej rodzinie,
ani panującym władcom. Gdy z wielkiej miłości pozostają tylko wspomnienia, a
sam Sydonia popada w niełaskę całego księstwa, staje się jasne, że sama musi
stawić czoło przeciwnościom losu. Uzbrojona w niezwykły hart ducha i zaradność,
stara się odzyskać należne jej poważanie. Wszystko zaczyna obracać się przeciwko
niej, zauważona przez inkwizycję, zostaje posądzona o stosowanie czarów, gdy do
tego dochodzi zarzut rzucenia klątwy na panujący ród Gryfitów, Sydonia wie, że
jej czas się kończy, jednak do końca nie daje za wygraną.
Jedno jest pewne Sydonia poprzez swoją wiedze, zdobyte
umiejętności to w jaki sposób radziła sobie w życiu, jak starała się egzekwować
należne jej prawo czyni ją kobietą, która wyprzedzała swoją epokę. Niestety za
swój upór, chęć sprawiedliwości przypłaca to wszystko życiem.
Krótko można podsumować, że jest to książka o intrygach,
władzy i namiętnościach w scenerii XVI wiecznego księstwa pomorskiego, w której
moim zdaniem jest trochę za dużo opisów, co sprawia momentami, że książka
wydaje się monotonna